wyboru taką szarą myszkę jak ona i piękną Camryn Moffat,
wybrałby ją? Żaden. W czwartki Willow miała wolne. W piątek rano zjadła z rodziną Galbraithów śniadanie. Scott zdawał się jej nie zauważać. Gdy skończyli posiłek, pozwoliła dzieciom wstać od stołu. Zamierzała im towarzyszyć, ale ku jej zdziwieniu pan domu wystawił głowę zza porannej gazety. - Proszę chwileczkę zaczekać, panno Tyler. Lizzie, proszę, zabierz Amy i Mikeya na górę. Panna Tyler wkrótce do was dołączy. Willow ponownie usiadła, podczas gdy dzieci posłusznie udały się na górę. R S - Jak minął pani wczorajszy dzień? - chciał wiedzieć jej pracodawca. - Co pani robiła? - Nic ciekawego. Mama przygotowała na kolację pizzę, a później spotkałam się z przyjacielem, który również ma syna w wieku Jamiego. Poszliśmy z chłopcami do parku. Następnie Mark został u nas na noc, podczas gdy Brock zabrał mnie na tańce. - Brock? - Ojciec Marka. - Rozwiedziony? - Żonaty, ale jego żona... Drzwi do jadalni otworzyły się. - Przepraszam, doktorze Galbraith. - Gosposia położyła na stole paczkę. - Ale kurier właśnie ją przyniósł, więc pomyślałam, że to może być pilne. - Dziękuję. - Scott nie spuszczał wzroku z Willow. - Mówiła pani...? Wyczuwała w jego głosie nutę dezaprobaty. Czyżby zrozumiał z jej wypowiedzi, że ma romans z żonatym mężczyzną? Postanowiła trochę się z nim podroczyć. - Przyznam się, że nie za bardzo pamiętam, więc nie mogło to być zbyt ważne. Zmarszczył brwi. - To pani mundurek, panno Tyler - stwierdził, przyjrzawszy się pakunkowi. Położył go na stole między nimi. - Proponuję, żeby włożyła go pani na dzisiejszą kolację. - Zapomina pan, że zaprosił na dzisiejszy wieczór Camryn i teściów... - A pani do nas oczywiście dołączy. Chyba że ma pani jakieś obiekcje? R S - Ależ skąd, tylko zazwyczaj nie jadam wystawnych kolacji z rodzinami, dla których pracuję. - W tym wypadku zaproszeni goście stanowią część rodziny, więc będzie to zwyczajna kolacja. -. Westchnął, nie kryjąc zniecierpliwienia. - Życzę sobie, by włożyła pani dzisiaj mundurek. Tak, jak się umawialiśmy, będzie go pani nosić przez tydzień, a później porozmawiamy. - Wziął z powrotem do ręki gazetę. - Dziękuję, panno Tyler, to chyba wszystko. - Właśnie sobie przypomniałam, co miałam powiedzieć, - nim przyszła pani Caird. Chodziło o żonę Brocka, Jo. Zamierzałam wyjaśnić panu, że jest ona moją najlepszą przyjaciółką