- Wszystko gra, pani Roundtree. Boli mnie tylko głowa. Skończymy
później, dobrze? Skinęła głową, wstała. - Oczywiście. Proszę mnie zawołać, jak będzie pan gotów. Gdy drzwi za sekretarką się zamknęły, Mark westchnął i oparł się wygodnie na fotelu. Wiedział, Ŝe jego oskarŜenia dotknęły Alli i wymyślał sobie za to w duchu. Wówczas był wciąŜ w szoku na myśl, Ŝe ona moŜe być w nim zakochana. Wierzył jednak w głębi duszy, Ŝe wyznanie jej swoich uczuć było rzeczą najwłaściwszą, ale Ŝe za parę innych jego wypowiedzi powinien ją przeprosić. Nie miał racji dając jej do zrozumienia, Ŝe zatrudniając się w charakterze niani Eriki, kierowała się zgoła innym motywem. Wiedział przecieŜ, Ŝe zrobiła to dlatego, Ŝe on ją o to prosił, prosił ją o pomoc, której mu nie odmówiła. Gdy zobaczył Alli ponownie, powinien był ją przeprosić i uciec przed nią. Nie ulegało dla niego kwestii, Ŝe gdy wyjdzie za mąŜ, zechce mieć dzieci, a on w tej sprawie był nieugięty. Zaliczała się ponadto do kobiet, które oczekują od męŜa miłości, a Mark był do niej niezdolny. Wobec Eriki wypełniał tylko swoje obowiązki, nic więcej. Tak trudno jest Alli zaakceptować ten stan rzeczy? Dzwonek telefonu przerwał te jego rozmyślania. Szybko podniósł słuchawkę. - Halo? - Jake Thorne jest na linii, sir. - Dzięki. Przełącz go. I po chwili: - Jake? Co u ciebie, stary? - Wyszedłem z lokalu wyborczego, zobaczyłem twój wóz przed studiem i pomyślałem sobie, Ŝe moŜe zjesz ze mną lunch w „Royal Diner", skoro Alli i Eriki nie ma w domu. Mark uniósł brwi ze zdziwieniem. - Nie ma w domu? - powtórzył. - Nie. Robią zakupy z Chrissie. - Aha. - Nie nadąŜasz za swoimi kobietami? - zapytał chichocząc Jake. - Na to wychodzi. - Mark spojrzał na zegarek. - Jestem u ciebie za pół godziny. - To się nazywa refleks. Wstąpię do biura Gavina i dowiem się, czy są jakieś wieści. - Dobrze. Spotkamy się tam. - Spójrz, Eriko, jaka piękna sukieneczka i jak ci w niej będzie ładnie. MoŜesz ją włoŜyć na Święta - mówiła Alli, chowając nowo nabytą rzecz do szuflady w pokoju dziewczynki. Szkoda, Ŝe nie zobaczę cię w niej, pomyślała i coś ją boleśnie ukłuło w sercu. Podjęła taką decyzję i koniec. Cały ubiegły tydzień Mark tak bardzo zamknął się w sobie, Ŝe przy okazji unikania jej unikał nawet Eriki. Alli musi to przerwać. Choć bardzo było jej cięŜko, poszła do redakcji gazety i zamieściła ogłoszenie o natychmiastowym zatrudnieniu niańki dla Eriki. Gdy upewni się, Ŝe osoba, która się zgłosi, będzie odpowiadała jej wymogom, złoŜy rezygnację na ręce Marka. Zarówno jako niańka, jak i asystentka. Uznała ponadto, Ŝe postąpi najwłaściwiej, gdy wyjedzie z Royal. Skontaktowała się z agentem nieruchomości w Austin i choć wczoraj Karze nic o tym nie wspomniała, zastanawiała się powaŜnie nad przeprowadzką. Przy pomocy Alli Kara na pewno znajdzie pracę w stolicy Teksasu. Całe Ŝycie mieszkała w Royal i teraz doszła do wniosku, Ŝe najwyŜszy czas na zmianę. Lecz tylko Christine wiedziała o jej planach. Karze powie o tym w czasie przyszłego weekendu, gdy Kara przyjedzie do domu po samochód, który Alli dla niej kupiła. Jedyna rzecz, jaka dodawała jej sił, to wspomnienia chwil spędzonych z Markiem bądź z Markiem i Eriką. Niezbędne jej były jak wędrowcowi woda na pustyni. I