- Pobili? - Lizzie zamrugała oczami. - Kto z kim?
- Skoro musi pani wiedzieć... Robin z moim mężem Mikiem. Lizzie odczekała chwilę. Z całą pewnością słyszała nazwisko Mike Novak... chyba od Robina, ale w związku z czym? - Możemy już iść? - zapytała Clare. Trójka zagadanych przechodniów - mężczyzna z dwiema kobietami - przeszła obok nich, i ich normalność podniosła nieco Lizzie na duchu. - Tak, nic mi nie jest. - Tylko nie chciałabym go zostawiać zbyt długo samego - tłumaczyła Clare. - Mam na myśli Robina. - Uśmiechnęła się wyrozumiale. - Chyba nie czuje się pani najlepiej? Może jednak przyjmie pani moje ramię? - Nie, wszystko w porządku - odrzekła Lizzie, ruszając naprzód. - Wiele osób krępuje zbyt bliski kontakt cielesny z obcymi - zauważyła Clare, dotrzymując jej kroku. - Wiem o tym z pielęgniarskiego doświadczenia. Wydłużyła nieco krok i Lizzie musiała przyśpieszyć. Osłabienie, jakie na nią spadło, było czymś zaskakującym, zwykle miała w sobie całe pokłady energii, i teraz, kiedy się nad tym zastanawiała, przyszło jej na myśl, że może już nigdy nie wróci do formy sprzed operacji. Operacja! Ogarnęła ją fala mdłości. - Przypuszczam, że Robin musi być mocno zdenerwowany... - Dlaczego oni się bili? - przerwała jej Lizzie. - ...wiem, że ma słabość do pani, szczerze mówiąc, dlatego postanowiłam panią sprowadzić, bo może zechce pani wysłuchać i nie wniesie skargi na Mike'a... - Clare skręciła w lewo. Szła teraz bardzo szybko; Lizzie zdążyła odczytać nazwę ulicy: Dock Street. - Mike jest taki dobry! - Clare wciąż gadała jak nakręcona. - Tak bardzo go potrzebuję, zwłaszcza teraz, bo spodziewam się dziecka, dlatego tak mi zależy na pani pomocy... - Jest pani w ciąży? - Tak. Nasze pierwsze dziecko umarło. Lizzie od razu zmiękło serce. - Tak mi przykro... - Więc teraz pani rozumie? - Trochę. - Lizzie usiłowała być taktowna. - Jeśli mogę w jakiś sposób pomóc, to chętnie, ale nie rozumiem, áemu Robin miałby mnie słuchać. Przecież ledwie się znamy. - No, to nie może być prawda. Bo inaczej nie spałaby pani w jego mieszkaniu, mam rację? 95 - Spróbuj jeszcze raz pod swój numer - powiedział